Powstało z potrzeby oczyszczenia skóry trądzikowej. Glinka czarna świetnie się sprawdza w tej roli. A ponieważ potrzebuje mydełka młodzieniec, więc kolor czarny jest tu idealny. Również osoby o zmęczonej cerze śmiało mogą po nią sięgać.
SKŁADNIKI:
- gliceryna – 5 gram
- hydrogenated vegetable oil– 5 gram
- alkohol stearylowy – 18 gram
- decyl glucoside – 15 gram
- sodium coco sulfate – 30 gram
- sodium cocoyl isethionate – 10 gram
- olej z pestek dyni – 3 gramy
- cetrimonium chloride – 8 gram
- glinka czarna – 5 gram
- citric acid – 1 gram
- olejek eteryczny – wg upodobania (wystarczy kilka ok 3-4 kropel )
WYKONANIE
dla przypomnienia – analogicznie jak w poprzednich kostkach
Należy przygotować naczynie zanurzone w kąpieli wodnej ( ja używam garnka do mleka z podwójnymi ścianami wypełnione wodą). Do mieszania łyżkę.
Do naczynia (garnka) odmierzam na kuchennej wadze glicerynę, hydrogenated vegetable oil, alkohol stearylowy. Zaczynam podgrzewać naczynie w kąpieli (ja swój garnek). Gdy surowce się rozpuszczą dodaję decyl glucoside i sodium coco sulfate. Uwaga na wysoką temperaturę kąpieli i masy. Dalej grzeję masę aż sodium coco sulfate zmięknie i da się rozcierać łyżką. Trwa to dłuższą chwilę i nie cały sodium coco sulfate się rozpuszcza i rozciera. Potem dodaję sodium cocoyl isethionate. Dalej grzeję i rozcieram. Wyłączam grzanie kąpieli wodnej (palnik gazowy pod garnkiem 😉 ) dodaję olej z pestek dyni, cetrimonium chloride, kwas cytrynowy, glinkę czarną i olejek eteryczny. Glinka troszkę pyli i lubi zbijać się w grudki. Ale sprawne mieszanie sobie poradzi. Wszystko szybko mieszam łyżką i takie gorące nakładam do foremek. Mogą być silikonowe do ciastek. Masa nie jest lejąca, raczej do nakładania łyżką. W foremkach pozostawić do zastygnięcia i ostudzenia.